Wiara

fetish · Wysłany: Czw 22:10, 15 Mar 2012 Temat postu: Wiara

Jesteście wierzący? Jaki macie stosunek do wiary?

Gość · Wysłany: Czw 22:15, 15 Mar 2012 Temat postu:

Jestem niewierząca i tak naprawdę wiara innych mało mnie obchodzi, pod warunkiem, źe nie muszę się do niej przystosowywać.

fetish · Wysłany: Czw 22:53, 15 Mar 2012 Temat postu:

Nie jestem wierząca, nie uważam się za taką osobę. A stosunek innych do tej sprawy jest dla mnie raczej obojętny, pod warunkiem, że nie próbują mnie na siłę nawracać - co jest swoją drogą straszliwie denerwujące.

Gość · Wysłany: Czw 22:56, 15 Mar 2012 Temat postu:

Wierząca. Bez znaku równości między słowami "wierząca" i "katoliczka". Ochrzczona, niby bierzmowana, nieprzekonana.
Teizm agnostyczny to ładne pojęcie jest. Tak więc: wierzę, że Bóg jest, że jest dobry i że w jakiś sposób próbuje to szaleństwo zwane światem utrzymać w ryzach. Ale za Chiny nie dam się przekonać, że latanie tam i z powrotem do kościoła to główny wyznacznik bycia dobrym człowiekiem, a poza tym można być wobec ludzi zwykłym gnojem, za przeproszeniem.
Jestem wolontariuszką w hospicjum, pomagam innym, jak jestem w stanie, a w czasie mszy, jak już się na nią przypałętam, to zamiast słuchać, przeglądam śpiewnik i obrazki w ławce przede mną - czyli zasadniczo zachowuję się jak dziecko z przedszkola, amen.

Gość · Wysłany: Sob 13:35, 31 Mar 2012 Temat postu:

@medeine w zasadzie to moje myślenie jest podobne do twojego, chociaż nie sądziłam, że jest na to określenie.

Gość

Ja jestem wierząca, acz niepraktykująca.

I również, dla mnie wiara w Kościół przestała istnieć, odkąd jego sens się zmienił. Szczerze powiedziawszy wolę sama w domu odmówić Różaniec czy coś tam innego, raz w tygodniu, aniżeli iść i udawać, że mnie to interesuje. Chcę iść do wolontariatu - to inna sprawa, że byłabym tam kompletnie sama, ale chcę - pomagać starszym ludziom również. Po co mam siebie samą przekonywać, że mam siłę wstać w niedzielę i patrzeć na tą całą szopkę?

Gość

Wierzę , od dziecka jestem wychowywana w katolickiej rodzinie . Niekiedy mam tego dość . Jedynie w tym wszystkim denerwują mnie te stare babcie ,które chodzą do kościoła nie żeby się pomodlić , ale żeby oglądnąć jak się tamta ubrała lub tamta , albo że ona nie była w kościele . Ta przyszła z dzieckiem ta nie. No szlak może człowieka trafić .
co do wiary mogą być jej setki rodzaje. Ja wierze - nie praktykuje.
Dobra chodzę do kościoła z przyzwyczajenia na mszy myślami jestem daleko.